Przegrana z Konotopem

Przegrana z Konotopem

Mecz pomiędzy TKKF Chynowianką Zielona Góra, a Mieszkiem Konotop zakończył się niepowodzeniem gospodarzy. Dużo wrażeń i emocji, niekoniecznie tych pozytywnych.
Spotkanie rozpoczęło się punktualnie o godzinie 16. Pogoda nie dopisała. Deszcz od początku do końca. 
Od pierwszych minut można było zauważyć zdenerwowanie obu ekip. Gra toczyła się chaotycznie i nie można było zauważyć żadnej składnej akcji. Mogliśmy jednak przyglądać się faulom, błędnym decyzjom sędziowskim i w efekcie podskakującym, z niezadowolenia, ławkom rezerwowych obu drużyn.
Co do relacji... Pierwsza połowa to już wspomniane faule, kartki i niewykorzystane trzy znakomite sytuacje na objęcie prowadzenia przez Chynowian. Koniec pierwszej części spotkania zakończony tragicznie.
Rzut karny dla Mieszka. Drugą połowę rozpoczęliśmy już w gorszych nastrojach. Gra szarpana, momentami wyglądała jakby na siłę. W 57. minucie padła bramka na 0-2. Do zakończenia meczu nic co mogłoby zainteresować.

Wracając do rzutu karnego, obserwowałem tą sytuację z doskonałej perspektywy (podobnie jak sędzia liniowy, który nie zareagował w żaden sposób) i nie zauważyłem przewinienia. Zawodnicy przeciwnych drużyn biegli 
w odległości od siebie około metra i OBOJE walczyli o pozycję. Oczywiście należałaby się jedenastka gdyby próba odbioru piłki była agresywna i stanowcza, a takich zachowań nie można było zaobserwować.
Można tą sytuację przedstawić w trzech fazach:
Biegli - Runął - Gwizdnął i po temacie. Żadnej rozmowy z sędzią liniowym, nic, zero. Arbiter podjął decyzję będąc 15 metrów od zdarzenia, był zasłonięty oraz kąt widzenia na "faul" był zwyczajnie beznadziejny. Nie chcę oceniać sędziego mimo, że należałoby ale jesteśmy tylko ludźmi. Nie możemy być wszędzie, nie widzimy wszystkiego. Jeżeli jest jakaś niepewność, od tego jest asystent, który jeśli akurat nie mrugał to jest szansa, że cokolwiek podpowie. 

Piłki nożnej według mnie było może jakieś 30%, a o resztę zadbał arbiter. Za perfekcyjnego sędziego uważa się osobę, która prowadzi spotkanie przede wszystkim sprawiedliwie, płynnie, rozważnie, i na dodatek nie stara się skupić na sobie całej uwagi. Niestety, wszyscy widzieli co innego. Przewinienia odgwizdywane "na krzyk" dla "pokrzywdzonych" zawodników, kartki rozdawane jak ulotki (łącznie 7) - bezmyślnie, w momentach naprawdę zagrażających zdrowiu graczy, brak decyzji...
Już nawet nie chodzi o wygraną bo uważam, że remis (1-1) byłby sprawiedliwy, ale w taki sposób nie powinno wyglądać sędziowanie. Miała to być relacja z gry ale ten temat wyczerpał się w paru zdaniach. Przykre...
Głowa do góry i gramy dalej! 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości